film mnie bardzo rozczarował, zwłaszcza, że zapowiadał się naprawdę dobrze. Do momentu aż.... zadzwonił telefon. Spodziewałabym się wszystkiego, że stażystka została nasłana przez konkurencję, przez republikanów, przez Thompsona, terrorystów albo... Taka masa możliwości na skonstruowanie misternej intrygi, a tu co? Stażystka, która jak widać wyraźnie idzie do łóżka z każdym kto się nawinie, przespała się z kandydatem na prezydenta. Żeby chociaż chciała lecieć z tym do konkurencji albo do gazet, ale tak? Trochę kasy , przytulne mieszkanko na Florydzie i po kłopocie. Nie takie rzeczy się tuszuje.
No i hit absolutny - w całym sztabie wyborczym , nikt, włączając urzędującego gubernatora, nie ma 900 dolarów. To rzeczywiście jest problem, też bym nie zagłosowała na kandydata, co nie ma pod ręką 3 tysięcy.
do tego stażystka zwierza się facetowi, który nie pamięta nawet jej imienia, ten nie dość , że wierzy jej na słowo ( mimo, że sam się przekonał, że wskakuje do łózka każdemu) , to jeszcze zamiast załatwić sprawę jak rasowy polityk ( może mało elegancko , ale skutecznie) nie wiedzieć czemu zaczyna robić coraz większe wpadki
no i jakby ktoś jeszcze nie zauważył to politycy są sprzedajni i skorumpowani, polityka to brudna gra bez sentymentów, a dziennikarze to hieny. Wydaje mi się , że nie ma potrzeby kręcenia filmu o rzeczach oczywistych
Ale aktorzy grają naprawdę rewelacyjnie, więc ogólnie, mimo w mojej ocenie słabiutkiego scenariusza , film da się obejrzeć. 5/10
Tez mnie uderzylo 900 dolarow, ktorymi nikt nie dysponuje, ani polityk z górnej połki, ani
nikt z doradcow, ani corka bogatych rodziców.
I jeszcze to. Laska w niechcianej ciąży ma nie tylko główę, ale i chęci na kolejny romans, co
jest psychologicznie słabe.