Postawa Lany wzbudziła we mnie szacunek. Spójrzcie jak mocno kochała Tenee, nawet fakt że jej ukochany to w rzeczywistości kobieta nie zburzył tego uczucia. Spójrzcie ile trzeba mieć sobie miłości i tolerancji aby to zaakcepować. Łatwo sobie wyobrazić stawiając siebie w tej sytuacji.. niech najlepiej każdy sobie spróbuje wyobrazić co by zrobił na miejscu Lany dowiadując się że facet którego kocha to w rzeczywistości kobieta albo odwrotnie..
Może to się spodobać lub nie, ale ja uważam Lanę za zupełnie inną osobę. Nagle diametralnie zmieniło się jej postępowanie, a ta scena końcowa... znienawidziłam ją wtedy. Takie były moje odczucia.
Właśnie, końcówka, ten jej uśmiech gdy jechała samochodem...nie podobał mi się on. A gdyby od razu zdecydowała się pojechać z Brandonem historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Choć za to ją nie winię. Jej postawa po tym jak dowiedziała się, że Brandon jest dziewczyną była dla mnie wstrząsająca, można było pomyśleć, że miłość może wszystko. Ale ten jej uśmiech w końcowej scenie...dla mnie był on szyderczy. Wtedy również ją znienawidziłam.
"...In the rear view mirror I watch it glow
I can still see the wind and her golden hair
I closed my eyes for a moment I'm still there..."
Odpowiadam po wielu latach, ale dopięto dzisiaj miałam szansę obejrzeć ten film. Absolutnie jej uśmiechu w końcowej scenie nie odebrałam jako szyderczy, to był uśmiech triumfu, że wreszcie wyrwała się z tej pipidowy, z tego środowiska, widać musiał minąć jakiś czas, aby dojrzała do tego, bo nie sądzę aby było to bezpośrednio po całyn zdarzeniu.
"Fakt że jej ukochany to w rzeczywistości kobieta" - biologicznie, fizycznie, tak. Brandon nie jest kobietą. Po to hormony, operacje i zmiana danych, żeby ciało było zgodne z tym, kim jest.
Lana oczywiście jest bardzo kochaną postacią.